Rotary było jego wielką pasją i miłością. Po wojnie nie mógł jej oficjalnie realizować. Wnuk Zbigniew, który żywo interesuje się historią rodziny, opowiada, że dziadek regularnie raz w tygodniu spotykał się
z kolegami w kawiarni Agawa i przypuszcza, że były to tajne spotkania łódzkiego klubu Rotary. Grupa liczyła 4 osoby, a jej skład był zmieniany tylko w przypadku śmierci jednego z jej członków.